XII WFTDzG, dzień czwarty – wieczór gospodarzy

Poemat „Moskwa-Pietuszki”, powieść Wieniedikta Jerofiejewa, to z pozoru słodko-gorzka historia pijaczka Wieniczki, który bezskutecznie usiłuje pokonać tytułową trasę: dworzec Kurski – stacja Pietuszki. Bezskutecznie, bo z każdego kąta wagonu wychylają się życzliwe ręce z kolejnymi szklaneczkami i kuflami. Wieniczka pije, snuje opowieści i opowieści słucha, w końcu zlewają się one w jedną deliryczną wizję, która miesza świat realny ze światem halucynacji.

„Moskwa-Pietuszki” - plakatJeśli jednak uważniej wsłuchać się w to o czym Wieniczka mówi, jeśli wsłuchać się jak mówi, jak odczuwa otaczającą go rzeczywistość, zza obrazu pospolitego pijaczka wyłania się twarz inteligenta, który nie umie znaleźć sobie miejsca w świecie w którym przyszło mu żyć. Tytułowe Pietuszki stają się nieosiągalnym celem, do którego usiłuje dojść. Miejscem niezakłóconej niczym szczęśliwości, „gdzie w dzień i w nocy nie przestają śpiewać ptaki, gdzie zimą i latem nie przekwita jaśmin”.

„Moskwa-Pietuszki” to tak naprawdę opowieść o ludzkim losie, naznaczonym dobrem i złem, ustawicznie plączącym wzloty i upadki, chwile radosne i smutne.

To opowieść o naszym nieustannym dążeniu do szczęścia.